2007-06-06

homesick

Mialam miec odwyk od Damiana. Bo przeciez ilez moge go nianczyc? Jest stary kon i niech sobie radzi. Poza tym nadal mi glupio, ze mnie przylapal na sympatii... No niewazne. W kazdym razie trzymalam sie dzielnie i nie napisalam zadnego SMSa przez caly poniedzialek. Dzis tez bym nie napisala, bo sie ucze na te nieszczesna historie Chin...
Ale Maly napisal....Siostrzyczko...tesknie za domem...ja chce do domu!...
Kurde.
I co z tego?
Przeciez za chwile tam wraca.
Napisalam, zeby sie nie mazal i ze przeciez za chwile juz bedzie w domu...
Zapytal czy mam czas wieczorem.
Zgodnie z prawda odrzeklam, ze nie. Wytlumaczylam, ze mam zaliczenie.
Powiedzial, ze nie ma sprawy i ze on pojdzie pocwiczyc.

A potem sobie przypomnialam te wieczory w Tajpej, kiedy nie bylo Taty, kiedy znowu popelnilam jakas gafe wzgledem moich samurajow, kiedy nic nie kumalam w telewizji, kiedy nikogo nie bylo na gadu...

Wsiadlam na rower i pojechalam.
Kupilam mu dzwonki, te takie co to dzwonia poruszane wiatrem. Kiczowate, ale slodziutkie.
Powiesilam mu dzwoneczki.
Kazalam zagrac cos na wiolonczeli.
Wyciagnal mnie na obiad.

Mam nadzieje, ze pomoglo.

***

Braciszku, naprawde bede za Toba tesknic...

外國人住在這裡...他的波蘭文還不太好...他一個人在這裡...
他有朋友. 但是連最好的朋友也不能每一次都給他安慰...有時候誰都要回家. 特別如果老家在那麼遠的地方...

我到臺灣的時候還沒有朋友. 我爸爸常常不在. 我還沒跟同學們交朋友.
那時候我就要回家. 我怕我耐不住.

弟弟, 我懂你的感受. 你馬上要回國, 不用難過.
還有呢...
你是我的弟弟.
你回國後我會覺得一點寂寞...
你快快回來吧! ^.^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.