2011-04-07

knajpa w Górach Zachodnich

po lewej omlet z jaśminem, u góry zupa z mlecza - same pyszności!
Odludzie, brak adresu, dowóz bryczką. Miejsce mocno piknikowe, na podwórku kilka stolików pod wiciokrzewami. Kuchnia, do której każdy może wejść, można sobie samemu nawet żarcie przyrządzić, jeśli się ma wrażenie, że się gotuje lepiej niż tutejsi kucharz. Mało prawdopodobne, no ale...
Pyszne żarcie, miła atmosfera. Huśtawka za domem, owczarki tybetańskie przemieszane z owczarkami niemieckimi, sielanka. 
Jedzenie, wróćmy do jedzenia. Obżarłam się jak świnia, opiłam, pyszne było - cztery osoby najadły się do syta za równowartość 25 złotych. Czasem naprawdę kocham Kunming...

2 komentarze:

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.