2012-04-05

Wodospady Dziewięciu Smoków 九龍瀑布

Jakieś dwadzieścia kilometrów od Luopingu znajduje się kolejne magiczne miejsce. Jest to rzeka Dziewięciu Smoków, gniewna – bo jakżeby inaczej z taką furią i hukiem spadała pięćdziesięciometrowym wodospadem? Wodospadów jest zresztą więcej – to cała grupa, niektóre to całkiem malutkie wodospadziątka,
a inne to zapierające dech w piersiach wodospadziska. Są trzy naprawdę dość spore.
Najwyzszy to „wodospad Boga-Smoka” (神龍瀑), wysoki na 56 metrów, szeroki na dwa razy tyle, niezależnie od pory roku piękny i wart zobaczenia. Drugim co do wielkości jest “Wodospad Kochanków” (情人瀑),wysoki na 43 metry i wąziutki; jest ponoć najpiękniejszy, ale według mnie wszystkie są równie urocze. Jakaż szkoda, że nie przyjechałam tu miesiąc wcześniej! Drugiego dnia drugiego miesiąca księżycowego okoliczne mniejszości etniczne (Buyi, Yi, Shui, Zhuang itd.) przybywają nad te wodospady świętować, tańczyć, śpiewać i łączyć się w pary. W łączeniu się w pary może być pomocna ta piosenka:
Płyną wody powoli a daleko
unosząc z sobą bambusa łodygę
Bambus o pustym sercu popłynie daleko i nie utonie
Lecz kochankowie o sercach pełnych miłości na zawsze tu zostaną.
Sama bym tam została, jakby mi który tak zaśpiewał...
No i odgrywają, jak przed wiekami, lokalne legendy: o Gongu Wojennym Boga-Smoka “神龙战铜鼓”、O Perle i Koniuszym “珍珠与马郎”、O Walce Białego i Czarnego Smoka“黑龙斗白龙”. Tego jednak mi ujrzeć nie było dane tym razem, dlatego i legend Wam nie opowiem. Może za rok? :) Na pocieszenie mam legendę o powstaniu naszych Wodospadów Dziewięciu Smoków.
Dawno, dawno temu, kiedy Luoping był jeszcze bezkresnym morzem, przybyły tu smoki: dziewięć czarnych i jeden biały. Zaczęły walczyć o panowanie nad morzem, bo, jak wiadomo, smoki są władcami wód wszelakich i mieszkają zazwyczaj na dnie akwenów. W końcu wygrał biały smok, jednak czarne smoki nie pozwoliły mu się długo cieszyć zwycięstwem: wybiły na dnie morza dziurę i calusieńka woda sobie odpłynęła, pozostawiając suchy piach. Straciwszy w ten sposób dach... znaczy wodę nad głową, biały smok ze złości zmienił się w górę – jest to dzisiejszy najwyższy szczyt Luopingu, 白腊 Biały Grudzień - i z nim już nie było problemów. Czarne smoki potworzyły w tym czasie rzeczki – każdy jedną, żeby ocalić piękną krainę od suszy, która nastała po wycieku morza; był wśród nich jednak najstarszy, któremu ani się śniło pomagać: z całą złośliwością sprawił, że nie padał tam deszcz i wszystko wysychało. Usłyszawszy o tym, Pan Przestworzy wysłał Boga Wiatru, Generała Deszczu, a także oba Bóstwa Piorunów, żeby temu zaradzili. Nastały więc dni, gdy nieprzerwanie padał deszcz, huczały pioruny, a woda, która przybyła w ten sposób, podtopiła złego czarnego smoka, który mógł już tylko się złościć na dnie. Efektem jego złości, gdy szarpał się na dnie rzeki, było wypiętrzenie trzech wielkich wodospadów, które do dzisiaj przypominają nam tę historię.
Poza drugim dniem drugiego miesiąca księżycowego są jeszcze dwie okazje, by się nacieszyć szczególną, etniczną atmosferą tego miejsca: wspomniany już przeze mnie trzeci dzień trzeciego miesiąca oraz połowa września (Święto Wodospadów). Ale jeśli po prostu przyjedziecie bez okazji, łatwiej będzie ominąć tłumy turystów, a to też jest coś warte :)  
Tak czy owak, przyjechać warto. Dla chlapania siebie i innych krystalicznie czystą wodą, dla podpłynięcia pod wodospad bambusowym katamaranem 竹筏,
dla romantycznych pocałunków przy Wodospadzie Kochanków... Ekhm, to ostatnie jest zdecydowanie łatwiejsze, jeśli jakiegoś kochanka się przywiezie z sobą ;) No i można cyknąć kilka fotek, zwłaszcza, jeśli się umie. Ja nie bardzo umiem, ale kilka i tak cyknęłam, a co!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.