2014-12-30

Jianchuańskie rzeźby w drewnie 剑川木雕

Będąc w Shaxi nie sposób nie natknąć się na piękne egzemplarze rzeźby w drewnie. Słynie z nich całe województwo Rzeki Mieczy (Jianchuan 剑川). Rejon ten zaczął słynąć z drewnianych rzeźb już w X wieku. To znaczy: zaczął słynąć wśród ludności chińskiej, która wtedy dopiero zaczęła się na większą skalę z Jianchuańczykami kontaktować. Oczywiście, Hanowie twierdzą, że całe piękno tych rzeźb wynikło z połączenia tradycji bajskiej i chińskiej, ale... wiecie, Bajowie mają na ten temat swoje zdanie.
Początkowo była to sztuka stricte użytkowa - produkowano na wielką skalę meble, przyrządy kuchenne itd. Później dopiero zaczęto upiększać drzwi i meble, a także tworzyć bibeloty. Sądzę, że nie od rzeczy było położenie Rzeki Mieczy i okolic na trasie Szlaku Końsko-Herbacianego. Zapewne kupowanie pamiątek z podróży nie jest wymysłem dzisiejszych czasów... Z czasem Jianchuan zaczęto zwać "ojczyzną stolarzy" i ludzie z dalekich stron przybywali, by oglądać wyrzeźbione ptaki, kwiaty, krajobrazy czy ludzkie portrety. Z czasem w rzeźby wkradły się i elementy chińskie - pismo czy charakterystyczne dla Hanów symbole - feniksy, smoki i inne znaki szczęścia. Najchętniej używane gatunki drewna to mahoń, południowoazjatycka brzoza i palisander, a cacuszka z nich wykonane potrafią być droższe nawet od uwielbianego tu marmuru. A już najwspanialszym dziełem świata są meble, w których w jianchuańską rzeźbioną oprawę wbudowano dalijski marmur...
Robi się tak stoły, krzesła, futryny, szafki, durnostoje typu akcesoria herbaciane czy kaligraficzne; prawdziwą pięknotką jest wykończone głowami smoka bajskie banjo - Trzystrunnik sanxian 三弦:
Powstają też całe serie płaskorzeźb przedstawiających legendy, bajskie i chińskie, z Nieśmiertelnymi czy bajskimi bohaterami.
Dzięki projektowi powolnej i sensownej odbudowy, przy odnawianiu starych, drewnianych budynków w Shaxi postanowiono skorzystać z umiejętności lokalnych artystów. Stąd w sercu Sideng tyle maleńkich warsztatów. Oczywiście, artyści nauczyli się już, że chińskim turystom łatwiej sprzedać wyrzeźbiony znak szczęścia niż jakiś oryginalny wzór bajski. Żywię jednak nadzieję, że uda im się zachować przy życiu tę sztukę i dawną estetykę - choćby po to, żeby można było pokazać wnukom, że i Bajowie mają z czego być dumni...

2 komentarze:

  1. Jakie piękne... Trzeba w końcu ruszyć tyłek do Chin.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam, że już kiedyś planowałaś yunnańskie wysokie góry - może pora odświeżyć okołoyunnańskie plany? :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.