2015-04-29

wizyta(cja)

Jem w spokoju śniadanie, popijam cudowną wietnamską kawą czekając na pierwsze promienie słońca wyłaniające się zza drzew. Przygotowuję lekcję dla moich tajtajów. Po wczorajszym tajskim gorącym kociołku posprzątam później, kiedy już będzie ciepło.
Telefon. Świekra. "Wyjrzyj przez okno!" - stoi i do mnie macha. Wybrali się do ZOO razem ze świekrem i czwórką jego rodzeństwa, a przecież ZOO jest tuż za moimi oknami. Zamiast wykrzykiwać skomplikowane pozdrowienia, zaprosiłam wszystkich do naszego mieszkania.
Schowałam pogorącokociołkowe pobojowisko w kuchni, wytarłam stół... Zresztą, co będę opisywać. Wyobraźcie sobie, że macie 10 minut (jak dobrze, że staruszkowie powoli chodzą!) na odpiżamkowanie, doprowadzenie mieszkania do standardów unijnych i przygotowanie poczęstunku.
Kiedy przyszli, miałam ciepłą przegotowaną wodę do herbaty, umyte czereśnie na stole i sześć krzeseł wokół stołu. Byłam nawet sensownie ubrana :)
I wtedy się zaczęło. Świekr przedstawiał: to jest Twój stryjek (叔叔) - a ja grzecznie powtarzałam: shushu hao! (dzień dobry, Stryjku!). To jest Twoja ciocia (姑媽) - a ja grzecznie: guma hao. A to Twoja młodsza ciocia (小娘娘) - xiao niangniang hao! A to piąty stryjek (五叔) - wushu hao. Uff! To już wszyscy. Jak się spotykamy z rodzeństwem świekry, jest jeszcze gorzej, bo u nich rodzeństwa było ośmioro, a nie skromna piątka.
Zauważyliście, że ciocia cioci nierówna a stryjek stryjkowi?
Guma to zamężna, zazwyczaj najstarsza siostra ojca/świekra. Xiao niangniang to "mała mama" czyli młodsza siostra ojca. Ze stryjkami jest łatwiej, bo shu 叔 zawsze znaczy stryja i tylko, jeśli jest ich więcej, to się dodaje liczebniki: drugi, trzeci, czwarty... Ale nie liczy się tylko podług samych stryjów, a wlicza całe rodzeństwo od najstarszego (大) do najmłodszego. Ponieważ świekr jest najstarszy, to on jest 大叔 - wielkim stryjem, ale oczywiście nie dla mnie, bo dla mnie jest świekrem :) Więc mam tylko stryjka, dwie łatwo rozróżnialne ciocie i piątego, najmłodszego stryjka.
Zjedli po kilka czereśni, odmówili spożycia czegokolwiek innego i... poszli.
Mam wrażenie, że powitanie trwało dłużej niż wizyta. Może tym razem już zdołam zapamiętać te nieszczęsne powinowactwa. Może nawet zdołam je podopasowywać do twarzy...

6 komentarzy:

  1. A jaką wietnamską kawę pijasz? Konkretna mieszanka? Jakaś firma?
    Próbuję ostatnio dojść, jaka jest w teorii najlepsza, (tak poza kopi luwak - standardowa odpowiedź Wietnamczyków) i nie mogę się zdecydować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nazwy firmy nie podam, ale jest taka jedna, najlepsza na świecie, której ziarna są naturalnie aromatyzowane masłem i winem. To masło i wino są normalnie wymienione w składzie kawy, a nadają jej tak wspaniały, bogaty smak i aromat, że nic tego nie przebije. Gdy mi się skończyła, wróciłam do zwykłego Trung Nguyena ;)

      Usuń
  2. Czy mi się zdaje, czy z połączenia starej kobiety i kobiety-konia wychodzi Ciocia? 姑媽 :D

    OdpowiedzUsuń
  3. W języku kirgiskim nazwy stopni pokrewieństwa też opierają się głównie na wieku. Ogólnie rzecz biorąc nie są jakoś strasznie skomplikowane, tylko przeważnie nieprzystające do naszych. Nadal nie mam wpisu na ten temat, bo wszystkie okołorodzinne zagadnienia wydają mi się bardzo obszerne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie mam tego usystematyzowanego - ale to głównie dlatego, że słowniki słownikami, życie życiem, a dialekt kunmiński dialektem kunmińskim... To wszystko tworzy taką mieszankę, że się do dziś gubię...

      Usuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.