2007-08-30

Kenneth Kuo 郭虔哲

Czas jakiś temu przeczytałam na blogu Hanny Shen (Polka mieszkająca na Tajwanie, działająca na rzecz przyjaźni miedzy Tajwanem i Polską) artykulik o wiolonczeliście wymienionym w tytule. Zafascynował mnie swoim warsztatem wiolonczelowym i aranżacją nokturnu Chopina na wiolonczelę i fortepian. Zafascynował mnie w ogóle wszystkim. Jeśli chcecie się czegoś o nim dowiedzieć, to można na jego stronie.

Facet jest świetny. Czuje muzykę. Marzyłam o tym, żeby go sobie wreszcie posłuchać w spokoju. No i kiedy właśnie zaczęłam sobie słuchać online, odezwał się Jake - zapytałam go, czy słyszał o tym muzyku coś kiedyś, w końcu jest rodowitym Tajwańczykiem, więc niech się orientuje we własnych geniuszach muzycznych, czyż nie? No i oczywiście właśnie dziś dostałam od Jake'a SMSa, że płyty już kupił... I że w przyszłym tygodniu je wyśle. Do mnie. No bo skoro tak lubię go słuchać...
Tak właściwie to ja już sama nie wiem, czy bardziej obłędny mi się wydaje tajwański wiolonczelista, czy tajwański Święty Mikołaj...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.