2007-11-29

兩個禮物 dwa prezenty

jeden byl spodziewany, ale i tak mnie zaskoczyl. Nowy telefonik - blekitny z kwiatuffkiem. Gdybym byla facetem, zwrocilabym pewnie uwage glownie na to, ze ma aparat, radio, mp3 i gry Java. Ja jestem jednakowoz kims z Hello Kitty na lodowce, wiec nie mozna sie spodziewac niczego poza opisem urody - i kiczu - tego cacuszka :)

Oczywiscie, do telefonu sa gadzety - wszyskie niebieskie :) kabel USB niebieski, dyndadelko niebieskie, woreczek na dyndadelko niebieski, sluchawki niebieskie... jednak w sluchawkach najlepsze i tak jest to, ze jest to moj rozmiar - te europejskie sa chyba dla sloni, zawsze mi wypadaly, za to azjatyckie pchelki sa akurat :)


Drugi prezent jest lepszy. To znaczy, nie mam nic do telefonu, wrecz przeciwnie, ciesze sie jak glupia, jest kochany milutki slodziutki itd., ale to wlasnie ten drugi prezent mnie rozbroil.

Pieczatki. Z mahoniu. Na jednej wygrawerowane moje chinskie imie. Na drugiej... No wlasnie. Druga jest pusta. Zaskoczylo mnie to. Hmmmm.... Jake pomyslal o wszystkim - ta druga to dla mojego faceta - zebysmy mieli komplet dla dwojga. Jesli kiedys go znajde, wygraweruje dlan piekna pieczatke. Jake nie watpi, ze kto jak kto, ale moj facet na pewno bedzie mial chinskie imie ^.^ W Polsce pieczatki to cos oficjalnego, dla firmy, oprocz nazwiska jest na nich pelniona funkcja, NIP, adres firmy itd. Jesli ktos ma pieczatke tylko z nazwiskiem, jest to postrzegane jako ekstrawagancja - co, podpisac sie nie potrafi? - albo Ex Libris. W kulturze chinskej jednakowoz poza oficjalnymi pieczeciami, ktore sa wazniejsze niz podpis reczny, istnieja rowniez pieczatki osobiste, ktorych utrata jest porownywalna ze strata dowodu osobistego - nie mozna otworzyc konta w banku, kupic mieszkania, dokonac zadnej powazniejszej transakcji. Jest swiadectwem autentycznosci - i mam wrazenie, ze trudniej ja podrobic niz charakter pisma. Pieczatki chinskie to nie jest cos prozaicznego - przyklejenie czcionki do kawalka plastiku, jak to bywa u nas. W pieknych kamieniach wielcy artysci rzezbia poszczegolne znaki, uzywajac pisma malopieczeciowego, innego od wspolczesnego. Wspolczesnie moje imie wyglada tak: 白小颱. Pismo pieczeciowe jest starsze, ciekawsze, piekniejsze:

Zostalam rozbrojona. Wiecie? Tajwanczycy maja intuicje! Zwlaszcza Jake...

Zastanawialam sie nad prezentem dla niego. Lubi Polske? No to dostanie tynieckie konfitury, tadycyjne receptury z alkoholem :) sadze, ze mu bedzie smakowac :)

3 komentarze:

  1. Jakież piękne prezenty!!

    Wszystkiego najlepsiejszego z okazji urodzin! Przede wszystkim jakiegoś doskonale pasującego elementu męskiego do tej pustej pieczątki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojojojojo! Nie wiem, co cudniejsze. Telefonik jest faktycznie przesłodziutki. Ale taka pieczątka to też świetna rzecz :)

    Jak tam sushi party? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. sushi jak zwykle bylo za malo (ponad pol kilo ryzu nie starczylo), pol kilo wedliny na kanapki tez zostalo skonsumowane, byl jeszcze deser - no, niektorzy sie nie zalapali na wszystko...

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.