2015-06-26

Herbaciane nonsensy

Wszystkie piosenki, które mam w komputerze, są w Winampie, który ustawiłam tak, by mi je grał losowo. Dzięki temu przypominam sobie nagle moje wietnamskie piosenkowe miłości, flamenco czy gruzińskie pieśni ludowe. A czasami - po prostu urocze starocie, których nie gra już żadne radio. A szkoda.

Dziś oczywiście wpis dedykowane herbacie - staram się, by się pojawiały w piątki, choć czasem wypada coś innego. Po drugie - piosenka dedykowana wszystkim kobietom, których życie nie traci sensu tylko dlatego, że facet sobie poszedł.
Uwielbiam spędzać czas z Najlepszym Z Mężów. Poza oczywistymi oczywistościami razem chodzimy na zakupy, gotujemy, chodzimy na spacery, gramy w badmintona i słuchamy muzyki. Spędzanie razem 24 godzin na dobę jest dla nas obojga szalenie przyjemne. Ale - jeśli go nie ma w domu, mam się czym zająć. Mam dokąd pójść, co zrobić, z kim... Umiem się tym cieszyć. Mam swoje sprawy, on ma swoje.
Cieszę się, że nasze mieszkanie jest dla mnie równie piękne, kiedy jestem w nim sama :)
A po trzecie - nigdy wcześniej nie zwróciłam uwagi na to, że w tej piosence poza herbatą pojawia się drugi chiński wątek. Trzeba mi było zakochać się w Azji, żeby takie rzeczy w starych tekstach odkrywać...

2 komentarze:

  1. Pozazdrościć szczęśliwego i tak wyjątkowego życia :)

    shariankoweleben.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Będziemy się starać, by było takie nadal :) I Tobie życzymy wszystkiego najlepszego :)

      Usuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.